- Kupił ci co?! – pisnęła Holland, wpatrując się w dwa kartoniki, trzymane w dłoni. Posłałam jej szeroki uśmiech i całą siłą woli musiałam powstrzymywać się by, nie krzyczeć z radości.
- No wiem – westchnęłam. – Najlepszy prezent, jaki mogłam sobie wymarzyć!
Wyszliśmy na festyn na promenadzie i teraz chłopcy próbowali wygrać dla nas jakieś nagrody, a my stałyśmy kawałek dalej, omawiając zachowanie O’Briena.
- To zdecydowanie przebija różę Ryana! – uśmiechnęła się Ruda, co jakoś mnie nie zaskoczyło. Ona od zawsze była w #TeamDylan.
- To będzie wasza pierwsza oficjalna randka – Crystal wyglądała na równie podekscytowaną co ja. Oderwałam odrobinę waty cukrowej z jej porcji, z racji, że swoją zjadłam już dawno.
- Denerwuję się...
- Niepotrzebnie. Po tylu nieoficjalnych, nie powinno być trudno.
Moja współlokatorka miała rację. Bywałam już z nim sam na sam. Bardzo często. Łyżwy, mecz, czy nawet te pozornie nic nie znaczące wieczory, podczas których oglądaliśmy filmy, leżąc w moim łóżku. Tyle, że to wszystko robiliśmy jako przyjaciele. A na koncert szliśmy jako...hmm, jako kto? Para? Prawie-para? Niedoszli?
Westchnęłam ciężko i dałam dziewczynom znak, by skończyć rozmowę. Chłopcy szli już w naszym kierunku, a ja nie chciałam by, któryś cokolwiek usłyszał.
- Mam coś dla ciebie – Ryan objął mnie ramieniem i wręczył maskotkę Pingwina z Madagaskaru.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się szeroko, bo powiedzmy sobie szczerze: to było urocze. Cmoknęłam go w policzek, a jego oczy rozjaśniały, wywołując we mnie wyrzuty sumienia. Nie powinnam była tego robić.
Ruszyliśmy dalej, aż w końcu zdecydowaliśmy się wejść do jasno oświetlonej kręgielni. Śmiejąc się i żartując, zajęliśmy jeden tor, a Josh wprowadził nasze imiona. Każdy kto mnie znał, wiedział, że byłam fatalna w tej dziedzinie sportu. Moja kula dwa razy wylądowała w rynnie, ale nie przejęłam się. Przyzwyczajenie hartuje człowieka.
Ryan z kolei był pewny wygranej, co zupełnie mnie nie zdziwiło. Był świetny i zawsze kiedy wychodziliśmy z przyjaciółmi na kręgielnię, to on wygrywał wszystkie rozgrywki. Chwycił ciężką, ciemnoróżową kulę i podszedł do mnie.
- Chuchnij na szczęście.
Zaśmiałam się, bo to był nasz dawny zwyczaj. Kelley nieodmiennie twierdził, że byłam jego amuletem, co było dziwne, ponieważ sama nie mogłam nazwać się osobą pobłogosławioną fortunnym losem. Spójrzmy choćby na ostatnie miesiące: chłopak, którego lubię spotyka się z najseksowniejszą kobietą świata, a kiedy w końcu z nią zrywa i zaczyna coś do mnie czuć...pojawia się mój były. Świat musiał mieć ze mnie niezły ubaw.
Ale chyba jednak się pomyliłam, ponieważ Ryan ustrzelił pięknego strike’a. Razem ze wszystkimi zaklaskałam, a on podszedł do mnie i pocałował mój policzek.
- Nieodmiennie jesteś moim szczęściem.
To wystarczyło by Dylan mruknął coś pod nosem i ruszył w stronę baru, pod pretekstem kupienia przekąsek. Westchnęłam przeciągle, łapiąc kontakt wzrokowy z Holland, która ruszyła za chłopakiem. To przecież nie jest moja wina!
Usiadł na wysokim stołku, a znudzona nastolatka za ladą jakby się ożywiła.
- Coś podać?
- Nie.
Spodobał jej się, wiedział o tym. Ale po pierwsze: z pewnością była kilka lat młodsza od niego. Za młoda. Po drugie: wyglądała jak dziewczyna, która rzuca się na pierwszego lepszego, a on zdecydowanie w takich nie gustował. Po trzecie: pracując w takim miejscu jak to, musiała pachnieć jak ser i nachosy, a choć je lubił, to z pewnością nie aż tak, by się z nimi umówić. No i po czwarte: nie była Jade.
Jade, która teraz siedziała obok tego frajera, ściskając maskotkę, którą od niego dostała. Dmuchając na jego kulę, by przynieść mu szczęście. Prychnął pogardliwie. On nawet nie zdawał sobie sprawy, że już był pobłogosławiony dobrym losem. Przecież taka dziewczyna jak Jade, w ogóle nie powinna była zwrócić uwagi na taką cipę, jak on. Nie mówiąc już o tym, że była z nim przez tyle lat i oddała mu bardzo dużo części siebie.
Zbyt wiele.
- Nie mów, że rezygnujesz – Hol zajęła miejsce po jego prawej i uśmiechnęła się pocieszająco.
- Zostaw mnie – mruknął, nawet nie podnosząc na nią wzroku.
- Ona cię lubi – Ruda położyła mu dłoń na ramieniu, a on ledwo powstrzymał się, by jej nie strącić. Nie potrzebował litości, jednak nie chciał zranić przyjaciółki.
- Być może – skinął głową. – Ale on jest tak dużą częścią jej przeszłości, że szczerze mówiąc, nie wiem jak z nim konkurować.
Po raz pierwszy wyrzucił z siebie na głos to, co tak długo go dręczyło.
- Ale z jakiegoś powodu z nim zerwała, prawda? Boże, gdzie się podział ten pewny siebie Dylan, który bawił się laskami jak klockami w przedszkolu?
- On był jej pierwszym we wszystkim. Czegokolwiek bym nie zrobił, to on zawsze będzie o krok przede mną.
- To może po prostu sobie odpuścisz – rzuciła Roden, na pozór lekko, jednak czujnie obserwując przyjaciela. – Jest pełno innych dziewczyn. Chętnych i bez bagażu...Już nie raz tak robiłeś.
- Żartujesz?! – brązowe oczy otworzyły się szeroko. – Nie mogę...To jest Jade. Tak się nie da.
Rudowłosa uśmiechnęła się z satysfakcją.
- Mój mały Dylanek dorasta – zaśmiała się i zmierzwiła jego ciemną czuprynę. – Więc chyba nie masz wyjścia co? Nie możesz odpuścić, to musisz walczyć. A siedzenie tutaj i pozwalanie, by ten koleś mógł ją sobie swobodnie czarować, za żadną cholerę nie jest walką.
- Dzięki, Hol - chłopak pokiwał głową. Jego przyjaciółka miała rację. Nie będzie ciotą. Ta rola jest już obsadzona i z pewnością przypadła Ryanowi. Nie odda Gardner tak łatwo.
- I pamiętaj – Holland położyła mu dłoń na ramieniu. – Ty jesteś pierwszym, który zabiera ją na koncert 5SoS. Przeszłości nie zmienisz, ale zawsze możesz zbudować przyszłość.
- Pierdolisz jak w komedii romantycznej – O’Brien pokazał jej język, ale w myślach poważnie zastanowił się nad jej słowami. Nie wiedział kiedy stała się taka mądra. – Dzięki.
Następnego dnia poszliśmy na plażę, a wieczorem do klubu i zanim się obejrzałam, nastał dzień koncertu. Z każdą minutą umierałam co raz bardziej, chcąc już znaleźć się pod sceną i zobaczyć piękne twarze swoich idoli.
- Co zakładasz? – zapytała Jamie, rozwalona na moim łóżku. Hol i Crystal okupowały miejscówkę tej pierwszej. Ja w samej bieliźnie stałam na samym środku pokoju, tuż przed otwartą walizką, próbując znaleźć rozwiązanie. Nie miałam pojęcia. Chciałam wyglądać dobrze. Chciałam wyglądać idealnie, a jakoś nic mi nie pasowało.
- Dylan uwielbia cię we wszystkim – Reed przewróciła oczami. – Załóż cokolwiek.
- Tu nie chodzi o niego – prychnęłam, chociaż wszystkie dobrze wiedziałyśmy jaka była prawda. – Tu chodzi o Hemmingsa.
- Luke jest słodziutki, ale osobiście jestem Ashton Girl – westchnęła Cote, sięgając do leżącego przed nią talerzyka po ciastko. – Zazdroszczę ci, że zobaczysz ich na żywo.
- Ja też sobie zazdroszczę – skinęłam głową, a w tym samym czasie otworzyły się drzwi i wsunęła się przez nie głowa Dylana.
- Mam nadzieję, że to nie jest to w czym idziesz, bo jeśli tak to zostajemy w domu do kurwy! – warknął, mierząc moje ciało spojrzeniem. Doskonale wiedząc, że jestem cała czerwona, szybko chwyciłam ciemne jeansy, rozcięte na kolanach i czarny tank top z napisem „Avada Kedavra! Nope, you’re still bitch”.
- Już idę.
Na nogi wciągnęłam czarne vansy i żartobliwie szturchnęłam O’Briena, który wyglądał na trochę zniecierpliwionego.
- No w końcu – jęknął i ramię w ramię, odprowadzani spojrzeniami naszych przyjaciół, wyszliśmy z domu. Na Ryana nie chciałam patrzeć. To miał być miły wieczór.
- Nie wiedziałam, że lubisz Sosów.
- Bez szału. Ale są w porządku.
Zmarszczyłam czoło, nagle powątpiewając w powodzenie całego przedsięwzięcia.
- To dlaczego...
- Bo ty ich uwielbiasz.
Dylan był idealnym dowodem na to, że chłopak może być seksowny jak cholera, ale równocześnie totalnie uroczy. Pisnęłam, zadowolona z odpowiedzi i chwyciłam go pod ramię.
- Ow – miauknęłam. – To takie słodziutkie, Dylanku.
- Jezu, weź skończ – przewrócił oczami, ale widziałam, że jest rozbawiony. Postanowiłam to ciągnąć.
- Ale jesteś, Honey-poo! Jesteś jak jedno słodziutkie radosne słoneczko z tęczowej krainy!
Jego wielka dłoń wylądowała na mojej twarzy, kiedy spróbował mnie uciszyć.
- Jaka ty bywasz denerwująca! Nie jestem uroczy. Jestem seksowny. Mylisz pojęcia, skarbie.
- O nie, nie wydaje mi się – zdecydowanie pokręciłam głową. – Pamiętasz taką bajkę „Troskliwe misie”? Jesteś jednym z nich! Taki jesteś uroczy!
- Boże – westchnął cierpiętniczo. – Za jakie grzechy?
Zachichotałam, ale skończyłam swoje żarty, ponieważ doszliśmy już na miejsce. Przed nami rozciągał się tłum podekscytowanych nastolatek, ściskających banery, robiących zdjęcia i podskakujących z podekscytowania. Gdyby nie Dylan, zapewne wyglądałabym podobnie. On jednak ściskał moją rękę i uśmiechał się do mniej w ten jedyny i niepowtarzalny sposób, skutecznie odciągając moje myśli od chłopaków z Australii, których miałam zobaczyć już za chwilę.
Ustawiliśmy się w kolejce do sprawdzania biletów i rozmawialiśmy. To było zupełnie tak, jakby nic się między nami nie zmieniło i niemal popłakałam się z uczucia ulgi. Bałam się, że może być niezręcznie, ale zachowywaliśmy się jak zawsze. Jak najlepsi przyjaciele. Żartowaliśmy, śmialiśmy się i wpatrywaliśmy się sobie w oczy, a on przez cały czas nie puszczał mojej ręki. Kiedy w końcu zostaliśmy wpuszczeni do środka, poprowadził mnie na płytę i skutecznie eliminował kolejne osoby, tak, byśmy mogli znaleźć się jak najbliżej sceny. Chichotałam za każdym razem, kiedy przypadkowo na kogoś wpadał/deptał/kopał. W końcu, gdy widok sceny był zadowalający, stanął za mną i objął mnie od tyłu ramionami, opierając brodę o czubek mojej głowy.
- Nie wierzę, że tu jestem – nie sądziłam, że potrafiłam się tak szeroko uśmiechać. – Dziękuję.
- Wydaje mi się, że znasz lepsze sposoby na okazanie wdzięczności – nie widziałam jego twarzy, ale mogłam sobie wyobrazić jak unosi do góry kącik ust, a jego oczy błyszczą, mówiąc o tym, co zostało zawarte między wierszami. Przygryzłam dolną wargę i odwróciłam się tak, by stać przodem do niego. Och, był taki idealny. Jego ręce wsunęły się pod mój tank top, a ja zadrżałam, mimo że wcale nie było mi zimno. Wręcz przeciwnie, zrobiło się strasznie gorąco. Miałam wrażenie, że wszystko zniknęło i byłam tylko ja i on.
A potem na scenę wszedł suport i dziewczyny dookoła nas zaczęły piszczeć, więc posłaliśmy sobie tajemnicze uśmiechy, a następnie odwróciłam się w stronę sceny. Zespół, który grał przed Sosami był dobry, ale dopiero kiedy Australijczycy pojawili się na scenie, zaczął się prawdziwy show. Skakałam ze wszystkimi, zdzierałam sobie gardło na każdej piosence i nie mogłam oderwać od nich wzroku. Byli tacy cudowni!
Kiedy grali „End up here” Dylan wziął mnie na barana, tak bym mogła lepiej widzieć zespół i przysięgam, że Hood puścił mi oczko! Przez chwilę obawiałam się, że spadnę, ale O’Brien mocno mnie trzymał, nie chcąc, by coś mi się stało. Jego dłonie błądzące po moich udach odrobinę mnie rozpraszały.
- Dzięki za dzisiaj! Byliście niesamowici, Los Angeles! Teraz przed nami ostatnia piosenka - zawołał Luke, wywołując jednocześnie falę radosnych pisków jak i smutku, z racji zakończenia koncertu. Rozległ się znany wszystkim rytm „She looks so perfect”, a ja zeszłam z ramion Dylana, który ponownie objął mnie swoimi męskimi ramionami. To był idealny wieczór.
- You look so perfect standing there, in my American Apparel underwear, and I know now that I’m so down. I’ve made a mix tape straight out of ’94. I’ve got your ripped skinny jeans lying on the floor, and I know now that I’m so down – Dylan nucił mi do ucha i choć może jego wokalu nie dało się porównać z głosem Hemmingsa, to jakoś mi to nie przeszkadzało. Wtuliłam się w niego jeszcze mocniej i o to, pomyślałam, było czyste szczęście.
Kiedy koncert się skończył, żadne z nas nie miało ochoty wracać do domu. Nogi same poniosły nas na plażę i spacerowaliśmy oświetlanym przez księżyc brzegiem oceanu. Czułam się jak w filmie, albo we śnie i proszę, westchnęłam w myślach, niech nikt nie próbuje mnie obudzić!
Usiedliśmy na wilgotnym piasku. On z nogami wyprostowanymi, a ja rozłożyłam się wygodnie z głową na jego kolanach. Znowu rozmawialiśmy. O wszystkim. Tak jakby te wszystkie tygodnie milczenia, złości i niepewności nigdy nie miały miejsca. Jak wtedy, kiedy wszystko było proste: na samym początku.
Chłopak leniwie bawił się moimi włosami, a ja przymknęłam oczy, rozkoszując się jego dotykiem.
- Co sobie o mnie pomyślałeś, kiedy zobaczyłeś mnie po raz pierwszy? – zapytałam, a on zaśmiał się głośno.
- Kim jest ten skrzat z walizką trzy razy większą od siebie...Au! – z trudem i pod dziwnym kątem, udało mi się uderzyć go w ramię. – A zaraz potem zmieniło mi się na: kim jest ta wariatka, która zjadła chilli Crystal?
Zachichotałam, modląc się, żeby nie spytał mnie o to samo. Próżne nadzieje, ponieważ chwilę później usłyszałam dokładnie to. Przygryzłam wargę. No i co ja mu miałam powiedzieć?
- Że za każdym razem kiedy się uśmiechasz, to gdzieś na świecie rodzi się jednorożec – mruknęłam niewyraźnie, ale chłopak i tak musiał mnie zrozumieć, ponieważ wybuchnął śmiechem i przez dobrą chwilę nie mógł się uspokoić.
- Cicho! – warknęłam, ale on tylko pocałował mnie w czoło, co sprawiło, że odrobinę zaniemówiłam.
- Jesteś cudowna, wiesz?
Nie wiedziałam i miło było to usłyszeć. Siedzieliśmy jeszcze chwilę, ale kiedy zrobiła się druga w nocy, postanowiliśmy wrócić do domu. Ta randka już i tak była idealna. Kiedy doszliśmy pod drzwi zatrzymaliśmy się w niemym wyczekiwaniu. Posłałam mu najbardziej uwodzicielskie spojrzenie jakie mogłam i przez moment wydawało mi się, że działa. A jednak nic się nie stało. Pocałował mnie jedynie w policzek i obdarował swoim słynnym uśmiechem.
- Dobranoc, Jade. Było świetnie.
I poszedł. Wszedł do środka, zamykając za sobą drzwi, a mnie zostawił przed wejściem. Co do kurwy?
Dziewczyny zarzuciły mnie gradem pytań o koncert, Dylana i cały wieczór. Odpowiadałam lakonicznie i bez zbędnej ekscytacji, choć to przecież była najlepsza noc mojego życia. No prawie. Była by o wiele lepsza, gdyby zakończyła się pocałunkiem.
Nie wiedziałam o co chłopakowi chodzi. Wiedziałam, że nie czuł się gotowy na poważny związek. To przecież mi powiedział. Że nie był pewien czy chce się angażować i ryzykować, że wszystko zepsujemy. Ale chyba na to było już za późno. Nie wyobrażałam sobie, że moglibyśmy teraz wrócić do czysto przyjacielskich relacji. To tak jak z podartą kartką papieru: możesz ją skleić, ale i tak będzie widać, że kiedyś została zniszczona. Nadal będą na niej wszystkie rysy i rozdarcia.
Ostatniego wieczoru w LA wyszliśmy do klubu i mieliśmy zamiar zostawić w nim resztę pieniędzy, jakie przywieźliśmy. Chciałam się upić i nie przejmować tym cholernym chłopakiem, którego czekoladowe oczy nawiedzały mnie dosłownie cały czas.
Bez problemów zostaliśmy wpuszczeni do budynku przez barczystego ochroniarza i zajęliśmy kanapy w kącie. Wypiliśmy parę shotów i ruszyliśmy na parkiet. Tańczyłam z każdym z naszej loży (w tym także z Dylanem i z Ryanem) a nawet podrywał mnie jakiś starszy koleś, którego jednak szybko spławiłam. Bawiliśmy się świetnie i po jakichś dwóch godzinach wszyscy byli już zadowoleni i pijani.
- Dajcie mi kieliszek – jęknęłam, wyciągając dłoń w stronę Dylana. Chłopak posłał mi powątpiewające spojrzenie, ale posłusznie spełnił mój rozkaz.
- Nie sądzisz, że masz już dość?
- Nie.
Wzruszył ramionami i wlał mi wódki, za co obdarzyłam go szerokim uśmiechem. Szybko wyzerowałam alkohol a Ryan zaśmiał się głośno i objął mnie ramieniem.
- To moja dziewczyna!
Nie wiem czy to przez przyjęte tego dnia procenty, czy może coś w końcu pękło, ale Dylan zmroził Kelly’ego spojrzeniem i warknął.
- Nie sądzę, żeby ona była twoja.
Przy naszym stoliku zapadła cisza, a mój wzrok błądził od jednego do drugiego, jak na meczu tenisa. To nie miało skończyć się dobrze. Czułam jak mój były napina mięśnie.
- Jade jest moja. Zawsze była i zawsze będzie.
Potem wydarzenia posypały się błyskawicznie. Dylan wstał gwałtownie ze swojego miejsca, przy okazji przewracając stolik, na którym stał alkohol. Kieliszki poprzewracały się, oblewając nas wszystkich, ale w sumie nikt się tym nie przejął. Ponieważ O’Brien doskoczył do Ryana i uderzył go prosto w twarz. Zszokowana zakryłam usta dłonią, obserwując jak mój przyjaciel próbuje skopać tyłek mojej byłej miłości i nie byłam w stanie się poruszyć. Zwróciliśmy na siebie uwagę ochroniarzy, którzy szybko znaleźli się przy walczących i siłą wyprowadzili Dylana z klubu. Kelley usiadł na kanapie, widocznie zaskoczony tym co się stało i z twarzą pokrytą krwią. Gdyby nie alkohol, zapewne oddałby brunetowi, co prawdopodobnie nie skończyłoby się dobrze. Przez chwilę walczyłam sama z sobą czy zostać i zająć się Ryanem, czy też ruszyć za Dylanem, ale szybko podjęłam decyzję.
Przebiłam się przez tłum tańczący na parkiecie i wybiegłam z klubu. Rozejrzałam się po ulicy, jednak nie musiałam daleko szukać. Chłopak siedział na krawężniku i oglądał swoją dłoń, która nie wyglądała ciekawie. Również krwawiła, ale z pewnością mniej niż twarz Ryana.
- Co ty sobie kurwa myślisz! – warknęłam, zbliżając się do O’Briena. Zaskoczony podniósł głowę, a na mój widok, na jego twarzy pojawił się ten charakterystyczny, sarkastyczny uśmieszek.
- Sorry.
Przez chwilę, aż zaniemówiłam z oburzenia.
- Sorry?! Sorry?! Wiesz gdzie sobie możesz wsadzić to głupie „sorry”? W dupę. Jak mogłeś? Boże, jesteś takim kretynem...
Odwróciłam się na pięcie i zamierzałam odejść, ale on szybko chwycił mnie za nadgarstek. Próbowałam się wyrwać, jednak był ode mnie o wiele silniejszy.
- Co?! – warknęłam zirytowana, z pewnością nie spodziewając się odpowiedzi, którą otrzymałam.
Bo Dylan tak po prostu przyciągnął mnie do siebie i zachłannie wpił się w moje usta.
***
Jak zwykle poślizg.
Miał być jednodniowy, wyszedł dwudniowy, przepraszam bardzo.
Mea culpa, czy jak to tam się pisze.
Rozdział mi się nie podoba, a mój mały potworek, zwany Weną, poszedł na wakacje.
Dodam coś w przyszłym tygodniu, prawdopodobnie w poniedziałek lub wtorek.
Wtedy też napiszę wam, jak to będzie funkcjonować w roku szkolnym, ale prawdopodobnie będzie kiepsko z czasem.
Klasa maturalno, witaj!
Jeśli chodzi o treść... Cóż, ci, którzy oglądali trailer, prawdopodobnie się tego spodziewali.
Co do końcówki rozdziału to...Poczekajcie z falą szczęścia ;)
Dziękuję za cierpliwość i mam nadzieję, że chociaż coś się Wam podoba.
Kocham was i proszę o komentarze <3
:*
Jezu ten rozdział jest...
OdpowiedzUsuńWspaniały!
Te momenty Jylan.. Boże <3 I ten długo wyczekiwany pocałunek na końcu. Cudowne *o*
Ja to bym się chyba zabiła gdybym poszła na koncert 5sos z takim Dylankiem :D
Jednym słowem nie mogę doczekać się nexta, bo jestem pewna,że będzie dużo się działo ^^
Jak mogłaś zakończyć w takim momencie?! :D Świetny, cudowny i genialny <3 Ja chcę więcej! :)
OdpowiedzUsuńAwqnbdksksbsnmsnsnsnsjdhkapdihhx <3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, ale to nic nowego!
Nie wiem, kto był bardziej zawiedzionym końcówką randki, Jade czy ja.
A końcówka rozpiernicza system :D
Już się nie mogę doczekać poniedziałku/wtorku! Nowy rozdział umili nam przynajmniej początek roku szkolnego :D
Przeraziło mnie to "Poczekajcie z falą szczęścia" Błagam, nie zepsuj mi tego ;__;
OdpowiedzUsuńMarta Zapaśnik z facebooka xD
Genialny! Pisz szybko następny! W końcu się pocałowali! Jeej! Kocham twoje opowiadanie, serio lepsze niż jakakolwiek książka! :) zapraszam do siebie close-to-me-dylan.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDaje sto procent, że to rozpierdolisz XD
OdpowiedzUsuńKocham cię, ale jak możesz mnie niszczyć tak od środka?
Ta randka taka idealna, a ja po prostu wiedziałam, że Ryan i Dylan w końcu będą rozmawiać inaczej xd
Mój kochany Dylan ^^
Czekam na kolejny rozdział miśku :*
O MÓJ BOSZ!!!! ten rozdział.. wspaniały, genialny <3 tyle emocji aaaaa !!! nareszcie pocałunek ^^ <3 ! Nawet niewiem co mam o tym myśleć , po prostu cudo! I ta końcówka gdy Jade powiedziała "co" od razu przypomniał mi się ten fragment z trailera *-* , mam nadzieję, że tym razem, ten pocałunek będzie pamiętała <3 hcbsufnddifnd Ciągle skacze po łóżku i piszcze zapewne jak dziewczyny na koncercie :D xD i ta fala szczęścia w następnym rozdziale ! ja chyba umre z nadmiaru emocji <3 tak długo czekałam na ten moment i jest!! <3 Z Ogromną niecierpliwością czekam na ten cudowny, nastepny rozdział ^^ ;*
OdpowiedzUsuńszipuję Jylan! Ale Ryana też lubię -.-
OdpowiedzUsuńskąd ja wiedziałam, że tak to się skończy? Hmm. Jednak obawiam się, że tak różowo nie będzie. ^^ Jak ja lubię Holl, moja dziewczynka. Madra, piękną i jest podporą dla Dylana. Mam też malutką prośbę: http://piata-pora-roku.blogspot.com
Piąta pora roku, to moje autorskie opowiadanie. Całkowicie moje, a nie fan fiction, jak dotychczas. Zależy mi na opiniach znanych i doświadczonych bloggerek, więc Cię gorąco zapraszam. Więc, buzi-buzi i do następnego. I oby więcej Jylan.
Catherine
PS. Ta scena bójki w klubie przypomniała mi scenę ze Stażystów, haha :D
C.
Ten rozdział wygrywa wszystko! *-* , bdw te Fanfiction najlepsze na świecie <3 , JYLAN !
OdpowiedzUsuńdługo wyczekiwany pocałunek taktaktak! <3 postanowiłam obejrzeć sobie jeszcze raz zwiastun i wszystkie te momenty były^^ koncert, plaża, bójka i pocałunek <3 <3 , tylko dlaczego rozdział zakończony w takim momencie?! *-* Hxbdhcjdjcjfndjwjxvvd
Moze Ryan w końcu zrozumie, że Jade nie będzie już z nim, bo ma teraz nową miłość ^^ :D
.. i powiadasz fala szczęścia w kolejnym rozdziale <3 <3 jeszcze większa niż te zakonczenie, które skończyło się u mnie tańcem radości i krzyczeniem na cały dom z uśmiechem, który nadal mam na twarzy <3 xd , ale chyba nie skończy się tak kolorowo xd znając ciebie i twoje pomysły xd
Mimo, że w następnym tygodniu szkoła to i tak nie mogę sie doczekac rozdzalu :) <3 , a i mam jeszcze jedno małe pytanko.. ponieważ jakiś czas temu mówiłaś o drugim trailerze ^^ to mogłabyś powiedzieć co z nim ? ;) pozdrawiam i życzę weny ;*
Uwielbiam to opowiadanie! Jak zawsze rozdział świetny. Jak długo czekałam na ten pocałunek. Co prawda nie wiem co wydarzy się w następnym rozdziale, ale i tak się cieszę, że ją pocałował. Lubię Ryan'a, ale wolę Dylan'a. Pozdrawiam i czekam na następny! 😘
OdpowiedzUsuńGE-NIAL-NE!!! W sumie, jak zwykle :D fragment z jednorożcem - tak jak na początku, znowu nie mogłam przestać się śmiać xDD
OdpowiedzUsuńTa ostatnia scena Jylan <333
I ten koncert OMFG <333333
Ale spodziewam się, że znowu się coś popsuje, albo ona mu się wyrwie :cc
Duuuuużo Weny życzę <33
Hela xx
Niesamowity rozdział ♥ Pierwsze ff, jakie kiedykolwiek przeczytałam i mam do niego duuuuzi sentyment, więc za każdym pojawia się nowy rozdział, mam banan na ryju XD
OdpowiedzUsuńKoncert <3 To dziwne, że zazdroszczę fikcyjnej postaci? XDDD
No i Jylan Moment!! Potrzebuję więcej Jylan moments!
#fejsbukowi_mają_lepiej XDD
No i czekam na next!
Świetny rozdział :D Jylan! ^^ nareszcie <3 , z niecierpliwością czekam na nexta ;*
OdpowiedzUsuńpo 1 kiedy Hol gadała z Dylem - popłakałam się
OdpowiedzUsuńpo 2 - jak byli na "randce" to ja asdfghjkgfddfghj
i po 3 - ta ostatnia scena - awww zaczelam piszczec, ale jak przeczytałam to : "Co do końcówki rozdziału to...Poczekajcie z falą szczęścia ;)" to myślę, ze cie nienawidze haha bo sie boje co bedzie w rozdziale 19 :(
(co do tego ze cie nienawidze - no zarcik, kocham cie,, ale jestem poirytowana hahaha) btw mam gorączke i majacze chyba cos
takpoza tym to no cudny rozdzial, chce juz kolejny!
Rozdział świetny jak każdy <3, jejciu to było takie słodkie podczas koncertu jak obejmował ją ramionami ^^ Awww<3 ,
OdpowiedzUsuńi ten ich pocałunek *-* ^^ , tylko mam nadzieję, że Jade go nie odepchnie i nie na krzyczy na niego, ale sądząc po twoich słowach "poczekajcie z falą szczęścia" , mogę się pewnie tego spodziewać ;( ... , w sumie już sie przyzwyczaiłam to tego, że przy romantycznych momentach Jylan, zawsze coś im przerwie, albo się zepsuje xD , ale i tak uwielbiam ciebie i twoje opowiadanie ;)) ,
a wracając to rozdziału to był słodki i zabawny, szczególnie Dylan i jego myśl o skrzacie XDD , i Holland jaka kochana z niej przyjaciółka :) , no nic tylko czekać na kolejny rozdział ;*
Rozdział świetny ale twój dopisek mnie załamał! Spróbuje to zniszczyć a znajdę Cię i uduszę gołymi rękami!
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
Przepiękne! W końcu ją pocałował? Czy może być coś lepszego? Mam tylko nadzieję że Jade nie przerwie pocałunku! Do następnego
OdpowiedzUsuńJezu, Matko i wszystko naraz!!
OdpowiedzUsuńNa początku trochę się zawiodłam na Dylanie i później miałam mase wątpliwości do kogo podbiegnie Jade, ale koniec końców wyszło wszytko git :D
Kocham to ff i mam nadzieję, że będzie wszystko grało pomiędzy Jylan <33
Ja... Ja nie jestem w stanie nic z siebie wydusić. Wrócę rano i wrzucę jakies wypracowanie w komentarzu, ubolewając nad końcówką i jarajac się całością. Ale rano xD
OdpowiedzUsuńWeny :*
NARESZCIE TAK Jylan ♥♥ piękny rozdział, nie potrafię się doczekać następnego, płacze ze szczęścia A AAA ♥♥♥
OdpowiedzUsuńNxbdiwjxnhcghidjsnxchufeijsbdchdusjjx TAK DUŻO JYLAN DZIĘKUJĘ <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńKońcówka masakra, boje się co będzie dalej ;C
A najbardziej się boje o rozdziały w roku szkolnym, bo skoro nie możemy wytrzymać tydzień bez nowych rozdziałów to jak wytrzymam najprawdopodobniej miesiąc? ;C
No cóż, wiec Jylan i dużo weny życzę :*
#TeamDylan4ever <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń#TeamDylan4ever <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńGdyby to opowiadanie było książką, to leżałoby na honorowym miejscu na mojej półce. Lepszego ff jeszcze nie czytałam. ♥
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału: idealny. Trochę się zawiodłam po tej randce, ale zazdroszczę Jade koncertu. Przy tekście ze sloneczkiem śmiechłam. XD
Ryan wkurzający jak zwykle, należało mu się. Cieszę się, że Dylan go uderzył, trochę się tego spodziewałam.
I ta końcówka... aww *-* Tylko błagam nie zepsuj tego. ;-;
Najlepsze opowiadanie, jakie czytałam, serio *.*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
rozdział jest super ! więc nie pisz że ci się nie podoba heh :D
OdpowiedzUsuńchce się już dowiedzieć co będzie dalej LOL
CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ !
Nareszcie od początku na to czekałam chce więcej !
OdpowiedzUsuńKocham te opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńALE ŻEBY KOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE? ;______; AKNFAWJKFNJKGN ;-;
OMFG, nie jestem jakąś wielką fanką 5sos, ale czytając ten rozdział miałam ochotę pójść na ich koncert xD oczywiście rozdział jak zwykle świetny, tylko obawiam się z tym powstrzymaniem fali szczęścia - bo skoro tak mówisz, to coś się między nimi spieprzy... :/
OdpowiedzUsuńOgólnie życzę weny i powodzenia w tej klasie maturalnej :)
Juuuhu 😃Nawet jesli Jade obrazi sie na Dylana, to i tak jest super :-D koncert i spacer to wspanialy pomysl ;-) extra, extra. :-* buziaczki :-*
OdpowiedzUsuńKocham cię za twoje FF jest genialne aww
OdpowiedzUsuńPłaczę...
OdpowiedzUsuńNo ale dlaczego???
Wpędziłaś mnie w depresję...
W takim momencie...
Nie wiem jak wytrzymam do kolejnego rozdziału...
Ten był cudowny.
Dylan, który przyłożył Ryanowi <3
Tylko czekać do następnego ;)
Weny i powodzenia w klasie maturalnej :)
P. S. Chyba przesłucham kilka piosenek 5SOS.
P.P.S.I tak Ci nie zapomnę końcówki tego rozdziału ;)
Płaczę...
OdpowiedzUsuńNo ale dlaczego???
Wpędziłaś mnie w depresję...
W takim momencie...
Nie wiem jak wytrzymam do kolejnego rozdziału...
Ten był cudowny.
Dylan, który przyłożył Ryanowi <3
Tylko czekać do następnego ;)
Weny i powodzenia w klasie maturalnej :)
P. S. Chyba przesłucham kilka piosenek 5SOS.
P.P.S.I tak Ci nie zapomnę końcówki tego rozdziału ;)
Jak zawsze świetny post:) Z niecierpliwością czekam na następne<3
OdpowiedzUsuńW między czasie zapraszam do siebie;) http://upwhatnext.blogspot.com/
Przepraszam, nie chce zwlekac z komentarzem, dlatego dzisiaj mapisze tylko tyle, ze to jest jeden z najlepszych rozdzialow tutaj. Jestes niesamowita. Buziaki <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział czekam na następny *-*
OdpowiedzUsuńPrzegenialny rozdział ! <3 <3 ten koncert, pocałunek *-* , i nareszcie Dylan pokazał kto tu rządzi XD , z ogromną niecierpliwością czekam na nastepny ;*
OdpowiedzUsuńAAAAAAA!!! w jeden wieczór przeczytałam to cudo i mówię ci pisz dalej!! :D
OdpowiedzUsuńdo tego uwielbiam piosenkę z trailera. . skąd ją znam?? :D
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział *-* , z niecierpliwością czekam na następny <3 <3
OdpowiedzUsuńNo jesteś po prostu boska <3 Wczoraj znalazłam twój blog i przeczytałam wszystko na jednym tchu. Naprawdę wciąga jak nie jedna książka :D W czasie lekcji nie myślę o niczym innym tylko jak potoczą się dalsze losy Dylana i Jade <3
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że Dylana pokochałam całym sercem <3 Od samego początku taki idealny <3 <3
Co do rozdziału: GENIALNY :D
Ten pocałunek AWWW *.* Czekam na więcej :)
A co do Rayn'a lubię go, ale obwiniam biedaczka za całą tą sytuacje..
PS. Czekam na więcej !! :D
twoje opowiadanie jest naprawdę nie z tej ziemi. Obyś pisała je jak najdłużej, oby wena jak nadjłużej Ci dopisywała :* POZDRAWIAM I POWODZENIA
OdpowiedzUsuńOkropnie lubię Daniela w twoim opowiadania. W prawdziwym życiu uwielbiam aktorów i Daniela i Dylana, dlatego przelewa się to też na to, że uwielbiam ich w twoim opowiadania. I cieszy mnie też fakt, że nie zrobiłaś z nich bas assów, którzy pod wpływem miłości się zmieniają, jak w większości obecnych FF.
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadania, dopiero niedawno na nie natrafiłam i wszystko na raz przeczytałam i kocham Jade, kocham Against The Current i ich muzykę, przez ciebie <333
Halo kiedy kolejny rozdzial? Minely juz 2 tyg :-(
OdpowiedzUsuńSama jestem po szkole już więc wiem, co to klasa maturalna. Doskonale Cię rozumiem kochana! :)
OdpowiedzUsuńTy jesteś pewnie w liceum albo jakimś profilowanym czy coś. Ja byłam w technikum to prócz matury miałam zawodowy i powiem Ci, że ja miałam gorzej. Ale mimo wszystko zawsze znajdywałam czas na swoją pasję, jaką było kiedyś prowadzenie bloga czy oglądanie serial (dalej to moje ulubione zajęcie).
Dlatego trzymam za ciebie mocno mocno kciuki, żebyś często pisała rozdziały, dobrze się uczyła, dobrze zdała maturę, nie zaniedbywała przy tym znajomych i dostała się na wymarzone studia, o ile planujesz :*
nie wydaje mi się żebyś nie miała kiedy na napisać jeden rozdział w tak długim czasie. dużo nauki i tak dalej ale jeżeli to dla ciebie problem poświecić troszkę czasu to nie rozumiem czemu wg czemu zaczęłaś to pisać skoro nie potrafisz wziąć się w garść i to napisać. sprawdzałam bloga codziennie czy nie ma nic nowego ale cały czas się zawodziłam ..
OdpowiedzUsuńTaki hejter z dupy traby nie zasluguje na to, zeby czytac taka doskonalosc a tym bardziej nie masz prawa jezdzic po osobie ktora to tworzy. Albo przemyslisz co wlasnie zrobilas i bedziesz blagac o przebaczenie na kolanach albo wskrzesze Hitlera zeby cie wygazowal.
Usuńza grosz taktu i szacunku, kto cie do jasnej cholery wychowal?
Marta ty tak serio? XDD
UsuńBo to brzmi, jak jakiś troll albo najazd psychofana-przedszkolaka XDD
~A
Czasem ręce opadają, jak się czyta komentarze...
UsuńTrochę wyrozumiałości ludzie...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział! *.*
OdpowiedzUsuńChociaż i tak liczyłam, że zostanie z Ryan'em i to on ją pocałuje :( #TeamRyan
nie obiecuj czegoś jak nigdy się potem z tego nie wywiązujesz. po prostu napisz, ze nie wiesz kiedy rozdział, a nie za kazdym razem obiecujesz, że za tydzień, a potem czekamy 3 tygodnie
OdpowiedzUsuńzgadzam sie
Usuńprawda.
UsuńPotwierdzam
UsuńZawsze można od nowa przeczytać i przypomnieć sobie historię od nowa w oczekiwaniu na kolejny rozdział ;) Rozwiązanie zawsze się znajdzie :)
UsuńLudzie zrozumcie, że ona też jest człowiekiem i ma własne problemy takie jak szkoła i nauka. Nie może przewidzieć kiedy doda kolejny rozdział, tylko przypuszczała, że opublikuje w ten czy inny dzień, a jeśli nie to znaczy, że miała dużo na głowie i nie powinniśmy jej zadręczać komentarzami, że nie dodaje rozdziału, w końcu sama napisała, że nie wie kiedy teraz będą się one pojawiały, więc trochę zrozumienia i szacunku dla osoby, która tworzy te opowiadanie ;) , wierni i wyrozumiali fani poczekają nawet miesiąc lub dwa na kolejny rozdział, więc kochana nie martw się i dodaj go kiedy będziesz mogła , pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuńpotwierdzam! :)
Usuńale skoro sie angażuje to powinna chociaż poinformować ze nie może dać teraz
Usuńchyba to jest najlepsze FF na świecie jakie kiedykolwiek czytałam. Obyś nie zaniechała swojej pasji pisania i wydała dla nas coś jeszcze
OdpowiedzUsuńHej. Zaczęłam czytać to opowiadanie wczoraj rano i dziś poszłam do końca tej części i muszę ci powiedzieć ze cię kocham awww dawniej czytałam wiele ff i muszę przyznać ze to jest jedne z lepszych. Poza tym to moje pierwsze ff o. Dylanie którego fanka stalam się dopiero niedawno. :) czekam na kolejna część i nie przejmuj się ze nie zarabiasz z czasem bo ją też.pjona maturzystko! Zresztą teraz matura jest najważniejsza. Co zdajesz? Bio-chem ♥
OdpowiedzUsuńCzekam cały czas :( <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do czytania mojego nowego opowiadania o Dylanie!
https://www.wattpad.com/myworks/50162758-lavers-dylan-o%27brien
PAMIĘTAJ ŻE MIMO IŻ SĄ OSOBY KTÓRE NARZEKAJĄ, TO I TAK KAŻDY CZEKA NA CIĄG DALSZY <3
OdpowiedzUsuńWiem, że to irytujące, ale...
OdpowiedzUsuńKiedy ciąg dalszy??? :}
Krótko i zwięźle! Kiedy rozdział bo nudzi mi codzienne przeglądanie strony!
OdpowiedzUsuńP.S Uwielbiam twój blog! <3
Czy ty naprawdę nie potrafisz chociaż napisać, że nie możesz wstawić rozdziału? Masakra. Nawet nie wiesz ilu czytelników straciłaś.
OdpowiedzUsuńOgarnij się człowieku. Nie znasz jej i nie wiesz jakie ma powody a już oskarżasz. Sama nie chciałabym mieć takiego czytelnika jak ty. Naucz się cierpliwości.
UsuńLudzie przestańcie pisać ją hejtować. Fakt że nie dodała rozdziału w terminie, ale dla prawdziwych fanów nie liczy się kiedy będzie ciąg dalszy, tylko cz w ogóle będzie. Poza tym, jak pojawi się następna część to ci którzy wypisywanie tu i pod przednimi postami że "to jakaś masakra i ile można czekać" będą czytać dalej i komentować "jak pięknie". Dwulicowość nie zna granic.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam autorkę.
Dobra, może trzeba czekać na nowy rozdział ale ludzie pamiętajcie, że ona jest w klasie maturalnej i na pewno nie jest jej łatwo a w dodatku w atw wydarzyło się tyle (hello, JYLAN), że może trudno to ogarnąć :P czekajmy na nexta w cierpliwości ;)
OdpowiedzUsuńOj uwierz mi, matura to bzdura. Jestem osobą która to przeszła. W dodatku miałam zawodowy i rozszerzone przedmioty. Nie jestm jakaś zdolna, nigdy świadectwa z paskiem nie miałam, nie dałam radę wyrobić na 4.75 a jednak zdałam wszystko dobrze. Zawsze znajdywałam czas na znajomych czy na bloga którego miałam.
UsuńRozumiem że ktoś musi poświęcać dużo czasu na nauke jesli chce się dostać na wymarzone studia, serio rozumiem, ale jednak trzeba też wziąc pod uwagę to, że nie tylko nauka się licz.
Pozdrawiam i hejterów i fanów i samą autorkę :) :*
Dziś mija dokładnie miesiąc od ostatniego rozdziału.
OdpowiedzUsuńTrochę się martwię, bo nie dajesz żadnego znaku
Czy wszystko w porządku?
dołączam się do pytania, bo też się martwię.
UsuńTeż się dołanczam...
Usuńna wattpadzie aktualizowała 18 rozdział 8 dni temu, żyje... :) ulga.
Usuńuff...
UsuńDobra, czy ktoś może się zna z autorką i potrafi powiedzieć czemu panuje tu cisza? :/ czy coś się stało? Chyba wszyscy nie możemy doczekać się nowego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMogliby zrobić z tefo film... Byłby genialny!
OdpowiedzUsuńCzekałam, czekałam i wlońcu się doczekałam #Jylan4ever 💞💞
https://m.facebook.com/julka.dragowska/posts/682294725239148?pnref=story
OdpowiedzUsuńWiem że jestem beznadziejna bo to tu pisze ale prosiłabym o głosy na 1a :D Blog jest cudowny i to jest jedyny wartościowy blog o Dylanie więc się cieszę ze jest. Weny życze ja Ci i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały :D
Rozdział świetny!! Nie mogę się doczekać kolejnego!! <3
OdpowiedzUsuńTo robi się coraz to bardziej nudne. Czy aż tak Ci ciężko wejść na tego bloga i napisać głupią notkę z informacją o tym, że u Ciebie wszystko okej i nie wiesz kiedy będzie następny rozdział? Bo każdy tutaj wchodzi jak głupi, a z Twojej strony panuje cisza. To już męczy troche.
OdpowiedzUsuńPopieram!
UsuńKiedy w końcu będzie jakiś nowy rozdział???
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że u ciebie wszystko dobrze. Zaczyna się poważnie martwić tą nieobecnością :(
OdpowiedzUsuńBoże w końcu pocałunek ^^
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mnie pamiętasz, więc powiem tylko tyle że dziewczyną która ma urodziny 17 lipca i poprosiła odedyk w pewnym rozdziale. Dawno nie byłam na twoim blogu bo jakieś 2 czy 3 miesiące temu zgubiłam twój blog a historia się skasowała. Dziś jednak znów mogę z się cieszyć że odnalazłam ten blog i szczerze nie spodziewałam się że będzie tak szybko pocałunek, ale podziwiam jak zawsze.
Życzę weny i pomysłu a następny rodział. No chyba że już masz pomysł ;)
Hej wspaniała autorko bloga ;) Twoje fanfiki są świetne. Widać że wkładasz w nie serce i jeśli potrzebujesz przerwy, to cię rozumiem. Może to brak weny albo najzwyczajniej brak czasu. Jednak mam nadzieję, że jeszcze tu wrócisz, bo bardzo ciekawią mnie dalsze losy bohaterów, a poza tym to szkoda żebyś marnowała talent podczas takiej nieobecności. Trzymam kciuki za Twój szybki powrót!
OdpowiedzUsuńGENIALNE GENIALNE GENIALNE
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na next <3
To sobie poczekasz my czekamy juz od września ...
UsuńOd sierpnia* ...
Usuńno niestety musimy czekać. wierni fani zaglądają co jakiś czas. autorka na pewno o nas pamięta
UsuńSzczerze, to czytałam ten rozdział jakiś miesiąc przed napisaniem komentarza xd
UsuńTeraz to ja naprawdę wiem co to jest tęsknota ;.; Nie wyobrażam sobie jak to będzie gdy to opowiadanie się skończy :( Cierpliwie czekam aż wrócisz,
OdpowiedzUsuńTwoja fanka.
a ja się boje, że autorka nie wróci...
UsuńA może ona chce mieć ok 100 kom? ��
OdpowiedzUsuńTo nic tylko dobić tej stówki xD
UsuńNo to zaraz dobijemy hahahah <3
UsuńNie wiem czy wiesz, ale z dnia na dzień tracisz coraz więcej czytelników.
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział? To opowiadanie zapowiada sie naprawde świetne i szkoda że tak długo musimy czekać na kolejny rozdział, zwłaszcza kiedy był ostatni kończy się na momencie Jylan
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać tego bloga dokładnie 18 października.... Na początku myślałam, że bd to przeciętny nudny blog...A tu prosze coś wspaniałego, coś co w tydzień wciągnęło mnie tak bardzo, jak żaden inny blog czy też książka. I aż mi humorek się zepsuł kiedy zobaczyłam że nie makolejnego rozdziłu :c Mam nadzieję, ze szybko dodasz następny bo dziewczyno masz TALENT i to ogromny :* A pomysł na to opowiadanie... po prostu supeerrr.. Powodzenia i czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńDobiję do stówki xd. Cieszę się z Twojego powrotu :* <3
OdpowiedzUsuńhttps://www.wattpad.com/story/26391244-against-the-world-dylan-o%27brien-ff To twoje? Czy ktoś się podszywa itp.?
OdpowiedzUsuńprzeczytałam cały w jeden dzień XD I to co piszesz JEST ZAJEBISTE I CHCE WIĘCEJ!
OdpowiedzUsuń